W tym wpisie ‣ opisałam swoje powody, dla których zdecydowałam się przeprowadzić do Niemiec i poszukać praktyk (Praktyki na oddziale ortopedii w Universitätsklinikum Tübingen oraz pracy badawczej). Z perspektywy czasu nawet ja sama nie do końca rozumiem jak mogłam zostawić ciepłe i przyjemne mieszkanie w Mediolanie z moim partnerem i Karmelem, żeby zamienić je na wstawanie codziennie o 5:00 przez 4 miesiące.
Byłam bardzo zdesperowana żeby zdobyć doświadczenie pracy w szpitalu po wybuchu pandemii. Jak zwykle zaczęło się od pomysłu, a już 2 tygodnie później miałam zorganizowaną i pracę i praktyki. Tutaj skupiam się na samym procesie szukania praktyk (i pracy) i opisuję szczegółowo jak udało mi się to zorganizować (‣).
Swoje praktyki zorganizowałam na Universitätsklinikum Tübingen na oddziale Ortopedii i Traumatologii. Na praktyki uczęszczałam przez 4 miesiące. Język niemiecki był wtedy dla mnie ogromną barierą, ale podczas praktyk wciąż sporo się nauczyłam, ponieważ samo badanie fizykalne, robienie USG, czy obserwowanie działania takiego oddziału nie wymaga doskonałej znajomości języka. Dość szybko zaczęłam rozumieć podstawowe zwroty na sali operacyjnej jak i czynności, które muszę wykonać np. ułożenie pacjenta*tki do operacji, przygotowanie pola, trzymanie haków, rotacje w trakcje zabiegów, szycie itd. Najważniejsze było dla mnie chłonięcie wiedzy, więc zadawałam tyle pytań ile tylko mogłam.
Mój dzień zaczynał się o godzinie 5:30. Niedługo po 6 wsiadałam w autobus, którym jechałam do szpitala. O 7 wszyscy spotykali się na poranny raport, następnie najczęściej schodziłam do szatni żeby przebrać się w scrubsy na salę operacyjną. Z racji moich umiejętności jezykowych, najczęściej byłam brana właśnie na salę do asysty. Typowy dzień na sali operacyjnej to głównie biodra i kolana, choć czasem udało mi się załapać również na operację kręgosłupa.
Moim zadaniem było głównie przygotowanie pacjenta*tek do operacji jak np. tutaj na zdjęciu:
https://www.researchgate.net/publication/333559511_Distal_Tibial_Tuberosity_Arc_Osteotomy_in_Open-Wedge_Proximal_Tibial_Osteotomy_to_Prevent_Patella_Infra/figures?lo=1
Następnie przygotowanie pola operacyjnego, dezynfekcja i asysta w trakcie operacji. Po każdej operacji miałam 10-15 minut przerwy na picie lub toaletę oraz zapoznanie się z następnym pacjentem*tką. I tak aż do 16 - 17. Jeżeli nie schodziłam na sale operacyjne, byłam wysyłana na oddział aby pomóc w pobieraniu krwi, następnie brałam udział w konsultacjach i pomagałam we wszystkim w czym tylko mogłam pomóc.
Z czasem miałam wrażenie, że osiągnęłam pewną saturację tego czego mogłam się nauczyć z tak niskim poziomem języka niemieckiego i po 4 miesiącu praktykowania, zdecydowałam wraz z lekarzem przez którego zostałam tam przyjęta, że skupię się bardziej na pracy w instytucie badawczym ‣. Nie ukrywam, że praktyki z tak intensywną nauką języka, stresem wynikającym z bariery językowej, konieczność nadrabiania wykładów z uniwersytetu w weekend bardzo mnie zmęczyła. Jednak nie żałuję tego doświadczenia - nauczyłam się naprawdę dużo i czuję, że wycisnęłam z tych praktyk tyle ile tylko mogłam.